Bądź zaradny!

Piotr Jankowski        18 września 2015        2 komentarze

Dzisiejszy wpis, choć niekoniecznie syty merytorycznie może być dla Ciebie jednym z bardziej istotnych, które do tej pory Ci zaprezentowałem. Po części dotyczący mojej branży macierzystej a po części dotyczącej każdej branży życiowej, której doświadczasz.

Prowadząc szkolenia o tematyce prawnej, mając bezpośredni kontakt z ludźmi potrzebującymi wsparcia prawnego i czytając fora czy przeglądając strony internetowe często zastanawia mnie jedno. Co leżu u podstaw decyzji warunkujących skorzystanie z porady prawnej w momencie, gdy niekiedy stoi się już pod ścianą i właściwie tyle co można zrobić to pogodzenie się z jej wysokością? Chęć oszczędności? Brak świadomości?

Przyznasz pewnie, że prowadzący lokale gastronomiczne czy hotelarze to ludzie raczej twardo stąpający po ziemi. Wierzę, że Ty też taki jesteś. A jednak i w tej branży zdarzają się sytuacje, w których powstały problem należy do tych z cyklu „bez wyjścia”. Tak, są problemy, których nie da się rozwiązać i wizyta u prawnika niewiele może pomóc. Pomimo, że coś na pierwszy rzut oka wygląda jak błahostka. Dlaczego?

Bo przyszedłeś z tym za późno lub podpisałeś coś na odczepnego.

Pomimo tego, że często powstające problemy śmiało można zniwelować na samym początku, skorzystanie z profesjonalnych usług odkładane jest na sam koniec. Podobnie jest z lekarzami. Idziemy do nich dopiero wtedy, kiedy faktycznie nas boli. Czy słusznie?

Nie sądzę. I w jednym, i w drugim przypadku schorzenie należy eliminować na początku. W tym pierwszym możesz stracić pieniądze. W tym drugim zdrowie. A tak naprawdę jedno z drugim pozostaje w bliskiej relacji. Tym bardziej, że stosując właściwą profilaktykę możesz uniknąć przykrych niespodzianek.

Często bowiem nawet zaradni ludzie, czyli także Ty, napotykają na swojej drodze osoby, którzy nie zawsze mają zamiar pomóc Ci w Twoim biznesie, a raczej przeciwnie. Twoim kosztem chcą się wzbogacić.

Jeśli jednak chcesz oszczędzić, co jest oczywiste albo uważasz, że umowa nie sprawi Ci problemów to w pierwszej kolejności poznaj kontrahenta. Sprawdź go w CEIDG, w KRS. Zobacz, czy lokal o którym mowa jest jego własnością, czy jest wolny od obciążeń (hipoteki, służebności). Zobacz, czy widnieje w bazie dłużników. Czy jest wypłacalny. Zobacz czym jeździ, gdzie mieszka. Jaki nosi rozmiar buta. No dobra, przesadziłem.;)

Ale przesłanie nie jest przesadne. Współpracując z kimś i robiąc z nim biznesy musisz go dokładnie sprawdzić i przeanalizować sytuację. Równie skrupulatnie musisz sprawdzić to, co podpisujesz. Szczególnie wtedy, gdy w grę wchodzą niemałe pieniądze.

To są kwestie często o wiele ważniejsze niż zadowolony klient, bo decydują o tym, czy ten klient będzie miał gdzie wejść, co zjeść i dokąd wrócić.

Pozdrawiam optymistycznie,
przed weekendem!;)

 

Jakie warunki techniczno-budowlane musi spełnić Twój lokal? 3 podstawowe wymagania

Piotr Jankowski        16 września 2015        71 komentarzy

W moim poradniku dotyczącym otwarcia restauracji pisałem, że lokal jest podstawą powodzenia biznesu. Przy jego wyborze musisz zachować maksimum ostrożności i zwrócić uwagę na szereg niuansów, m. in.: powierzchnia, położenie, czy wielkość i ilość witryn. Jednak ważniejsze są warunki techniczno-budowlane lokalu, na które musisz zwrócić uwagę na samym początku.

Lokal przeznaczony na potrzeby gastronomii uważa się za budynek użyteczności publicznej, a więc stosuje się do niego konkretne warunki techniczno-budowlane. Przedstawiam Ci 3 generalne zasady, na które musisz zwrócić uwagę wybierając lokal, przy założeniu, iż pracownicy będą w nim przebywać ponad 4 godziny dziennie.

1. Wysokość sufitu – 3,3 m, ewentualnie 2,5 m.

Zasadą jest, iż minimalna wysokość sufitu w restauracji, a przede wszystkim w kuchni, powinna wynosić minimum 3,3 m. Wynika to z uregulowań dotyczących przepisów BHP, ale również z warunków technicznych budynków. Możliwe jest obniżenia tych pomieszczeń do wysokości nie mniejszej niż 2,5 m w przypadku zastosowania wentylacji mechanicznej nawiewno-wywiewnej lub klimatyzacji pod warunkiem uzyskania zgody Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego. Wysokość niższa aniżeli 2,5 m dyskwalifikuje lokal, chyba że spełnionych jest kilka dodatkowych warunków, o czym przeczytasz we wpisie dotyczącym wysokości sufitu.

2. Oświetlenie – naturalne.

Zasadą jest, że w lokalu, a przede wszystkim w kuchni, musi być zapewnione oświetlenie naturalnym światłem. Oznacza to, że stosunek powierzchni okien, liczonej w świetle ościeżnicy, do powierzchni podłogi pomieszczenia powinien wynosić co najmniej 1:8. Przewaga oświetlenia sztucznego wymaga uzyskania zgody właściwego dla danego miejsca Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego, wydanej w porozumieniu z odpowiednim Okręgowym Inspektorem Pracy – ten z kolei może zakwestionować rodzaj oświetlenia z uwagi na przepisy BHP.

3. Wysokość terenu

Lokal nie może znajdować się poniżej poziomu terenu otaczającego budynek, chyba że znajduje się w obiekcie zabytkowym bądź w piwnicy, a przy okazji zachowasz wymagania przepisów techniczno-budowlanych i uzyskasz zgodę właściwego państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego, wydanej w porozumieniu z okręgowym inspektorem pracy. Dodatkowo w przypadku piwnicy musi istnieć oświetlenie dzienne no i oczywiście musi być zachowana wysokość pomieszczenia.

W celu dokładnych rozwiązań techniczno-budowlanych proponuję Ci, abyś przed wyborem lokalu porozmawiał z osobą zajmującą się projektowaniem lokali gastronomicznych.

Pozdrawiam!

___________

Wiedza, którą dzielę się na blogu jest darmowa. Jeśli dzięki mojemu wpisowi udało Ci się rozwiązać problem i znaleźć rozwiązanie, miło mi będzie jeśli polubisz mój profil społecznościowy. Jednocześnie muszę podkreślić, że poza informacjami zawartymi na blogu, nie udzielam darmowych porad prawnych. Jeśli masz jakieś wątpliwości, czy pytania natury prawnej, zapraszam do bezpośredniego kontaktu.

Termin przydatności środków spożywczych

Piotr Jankowski        15 września 2015        Komentarze (0)

Opublikowana blisko dwa tygodnie temu krótka notatka Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Gdańsku wprowadziła mnie w zażenowanie. Oto bowiem okazuje się, że 2/3 kontrolowanych pomorskich placówek gastronomicznych wykazało nieprawidłowości.

Prawdę mówiąc ciężko nazwać to nieprawidłowościami. Skandaliczny wynik obejmuje nie tylko drobne uchybienia w postaci oblodzonych chłodziarek, czy brak ilości nominalnych potraw w cenniku, co wprawdzie też wywołuje odruchowy ból zęba, ale jeszcze nikomu życia nie odebrało. Jednakże w szeregu placówek podawano produkty przeterminowane, co wywołuje mój zdecydowany sprzeciw i czego nie nazywałbym nieprawidłowościami a oszustwem.

Prawo żywieniowe rozróżnia dwa pojęcia.

  1. Data minimalnej trwałości – data, do której dany środek spożywczy zachowuje swoje szczególne właściwości pod warunkiem jego właściwego przechowywania. Dotyczy to jakości produktu i nie przyjmuje się, aby konsumpcja produktu po upływie tej daty mogła w sposób szkodliwy wpływać na zdrowie człowieka. Poznamy ją po określeniu „najlepiej spożyć przed„. Nie wszystkie środki spożywcze wymagają oznaczenia tej daty.
  2. Termin przydatności – data oznaczająca granicę przydatności danego środka spożywczego. Środek spożywczy, który z mikrobiologicznego punktu widzenia szybko się psuje i z tego względu już po krótkim czasie może stanowić bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia ludzkiego oznacza się terminem przydatności. Po upływie przydatności do spożycia środek spożywczy może zostać uznany za niebezpieczny. Wskazaną datę poznamy po określeniu „najlepiej spożyć do…„. Z kolei ocena, czy dany środek może być nietrwały mikrobiologicznie należy do producenta, który sam ocenia, czy żywność niemogąca być spożywana, m.in. z powodu gnicia, psucia się czy rozkładu, powinna być kwalifikowana jako nienadająca się do spożycia. Wobec tego, serwowanie posiłków w oparciu o produkty z przekroczonym terminem przydatności stanowią bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia klienta.

Środki spożywcze oznakowane datą minimalnej trwałości, a przede wszystkim terminem przydatności nie mogą znajdować się w obrocie po przekroczeniu terminu. Uchylenie się od tego zakazu powoduje zagrożenie karą grzywny.

Poza tym, żywność przeterminowana kwalifikowana jest jako odpad.

Biorąc pod uwagę powyższe, należy żałować, że WIIH w Gdańsku i inne organy nie podają nazw placówek, gdzie stwierdzono tak rażące uchybienia. Uważam, że gdyby tak wprowadzić karę w postaci podania nazwy miejsca do publicznej wiadomości w przypadku uchybień podstawowym standardom to naruszenia te szybko by ustąpiły.

Wykonując swoją pracę jestem w pełni profesjonalny i uczciwy wobec swoich klientów. Mam nadzieję, że Ty też!

Pozdrawiam!

O szyldach reklamujących lokal raz jeszcze

Piotr Jankowski        11 września 2015        Komentarze (0)

Wspominałem Ci w poprzednim wpisie, że wieszanie szyldów i reklam Twoich przedsięwzięć może być od 11 września nieco utrudnione. Dziś właśnie wchodzi w życie nowelizacja wprowadzająca całe to zamieszanie. Tym razem jednak chciałbym zwrócić uwagę na kwestię szyldu, który możesz zawiesić mając lokal w kamienicy wpisanej do rejestru zabytków.

W ubiegłym roku (2014) w Olsztynie głośny był temat uruchomienia na starym mieście baru mlecznego. A raczej szyldu, który go reklamował. Tamtejsza grupa fascynatów miejskich postanowiła zbojkotować lokal z tego względu, że właściciel wywiesił szyld, który ich zdaniem nijak miał się choćby do charakteru starówki. Gdzieniegdzie podnoszono również larum z racji oszpecenia zabytku i zastanawiano się, gdzie podziewa się Wojewódzki Konserwator Zabytków. Sprawa zrobiła się głośna. W efekcie właściciel ugiął się (prawdopodobnie) pod naporem wrzawy medialnej i zapowiedzianej kontroli urzędników. Zmienił szyld, co właściwie podobno wyszło mu dobre.

Osobiście rozumiem właściciela. Nad swoim lokalem też wywiesiłbym wcześniej opracowany szyld i nie prosił o zgodę nikogo poza właścicielem/zarządcą budynku. Stąd akcja bojkotu nie do końca do mnie przemówiła. Na marginesie dodam, że na jednej z kamienic nieopodal wisiały trzy duże płachty reklamowe, jedna pod drugą. Poza tym, akcja nie powinna być wymierzana w prowadzącego lokal, ale w decydentów, którzy mogli wprowadzić rozwiązania systematyzujące wygląd reklam na starym mieście. Ci ostatni często jednak zasłaniali się, że tak naprawdę to oni nie mają ku temu uprawnień, co nie do końca było prawdą, bo w innych miastach takie przedsięwzięcia były realizowane.

Wchodząca w życie ustawa ma takim sytuacjom przeciwdziałać. Oby nie tylko w teorii, gdyż jak się okazuje, nie nakłada ona obowiązku podjęcia odpowiednich uchwał. Wyposaża jedynie magistrat we właściwe możliwości. Daje również możliwość wnoszenia i składania postulatów do uchwały, o czym pisałem wcześniej, co z kolei umożliwi aktywistom oraz (mam nadzieję) restauratorom i hotelarzom podjęcie działań. Niemniej jednak, proces wdrożenia takiej uchwały będzie czasochłonny.

Dlatego w powyższej kwestii byłbym póki co spokojny. Nim dojdzie do jakichkolwiek uchwał, wiele wody w rzekach upłynie (a może wyschnie?). Jednak część z Was, już od dziś będzie musiała zmagać się też z innym problemem, jakim jest Wojewódzki Konserwator Zabytków (WKZ).

szyld zabytek

Dotyczy to lokali, które prowadzone są w budynku wpisanym do rejestru zabytków (być może zdecyduje się któregoś pięknego razu na pewną anegdotę i kilka wskazówek w tym temacie). Jeśli prowadzisz lokal w takim budynku to wiesz, a jeśli zamierzasz prowadzić to się dowiesz, że kontakt z Sanepidem w porównaniu do kontaktu z WKZ należy potraktować jako spacerek.

Ów problem to też konieczność uzyskania pozwolenia WKZ na umieszczanie na zabytku wpisanym do rejestru: urządzeń technicznych, tablic reklamowych lub urządzeń reklamowych oraz napisów. Czas pokaże, jak hardzi będą w tej kwestii konserwatorzy, jednak doświadczenie uczy, że lubią oni mieć swoje zdanie. I aby nie być gołosłownym, jak przy okazji każdej informacji, tak i tym razem muszę Cię uświadomić, że umieszczenie na zabytku powyższych urządzeń bez pozwolenia może skończyć się karą ograniczenia wolności albo grzywny. Z uwagi na fakt, że jest to wykroczenie, to jej maksymalna wysokość opiewa na kwotę 5000 zł. Na marginesie – tak jak rozumiem zagrożenie karą grzywny, to już ciężko mi zrozumieć karę ograniczenia wolności.

Historia z Olsztyna pokazuje, że już przed wprowadzonymi zmianami, zamieszczenie szyldu na zabytku mogło spotkać się z wieloma nieprzyjemnościami. Obecnie, kwestia ta została objęta ustawą, przy czym podkreślam, że rejestr zabytków nie jest tym samym co gminna ewidencja zabytków. Pozwolenie dotyczące budynków wpisanych do ewidencji nie jest wymagane. Charakter budynku możesz sprawdzić wchodząc na stronę konkretnego Konserwatora.

Co ciekawe, w powyższej kwestii nie przewidziano przepisów przejściowych, stąd mogą pojawić się trudności w interpretacji, czy pozwolenia wymaga się od nowo zakładanych szyldów, czy również od istniejących. Osobiście uważam, że ustawa może obejmować jedynie te szyldy, które do tej pory nie pojawiły się na ścianie zabytku.

Z pomyślnością w kontakcie z WKZ,
pozdrawiam!

Darowizna żywności – zwolnienie z podatku VAT

Piotr Jankowski        09 września 2015        4 komentarze

Ciekawe, ile jest w Tobie chęci pomagania innym? Pewnie mniej z każdym usłyszanym zdaniem, w którym pojawia się zwrot: „obowiązek podatkowy”. Tak, kwestie podatkowe niejednego wyprowadziły z równowagi. I z rynku. A szczególnie bolesna i budząca sprzeciw jest sytuacja, w której chcesz komuś pomóc, a okazuje się, że nad głową powiewa Ci „obowiązek podatkowy”. Pamiętaj jednak, darowizna żywności przez lokal gastronomiczny może zostać dokonana w sposób, który umożliwia uniknięcie ewentualnego obciążenia podatkiem VAT. 

Wpis zaktualizowany, zgodny ze stanem prawnym na dzień 18.04.2020 r.

Osobiście uważam, że ważne jest, aby jedzenie się nie marnowało. Sam staram się do tego nie dopuszczać. Widok żywności wyrzuconej na śmietnik jest mocno przygnębiający. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że są ludzie, którzy naprawdę żywności potrzebują.

Darowizna żywności - zwolnienie z VAT

Podatek VAT a darowizna

Paradoksalna sytuacja ma miejsce w przypadku darowizny. Wprawdzie nie pozbawiona jest ona racji, choć dla takiego zwykłego zjadacza chleba jak ja, racji nie do końca możliwych do przyjęcia. Oto bowiem okazuje się, że kupując produkty ponosisz koszt, który zmniejsza Twoją podstawę opodatkowania (także podatku dochodowego). Przyjmuje się zatem, iż w przypadku, kiedy decydujesz się darować produkt, który przyczynił się do zmniejszenia Twojego podatku (im większy koszt ponosisz tym mniejszy podatek płacisz) to ciąży na Tobie obowiązek podatkowy, a więc musisz zwrócić ten podatek Skarbowi Państwa. Bo przecież ustawodawca nie jest filantropem i odliczony VAT chce z powrotem. Tak uważa ustawodawca i taka jest zasada.

Zasady, co do zasady, mają wyjątki. Na szczęście. I jednym z nich jest darowizna żywności.

I tak oto, powracając do pytania z początku: ile jest w Tobie chęci pomagania innym? Ucieszę się, jeśli uznasz, że wystarczająco, aby dalej brnąć w dalszą część wpisu i dowiedzieć się, jak uniknąć podatku VAT oddając żywność w darowiźnie.

Darowizna żywności – zwolnienie z VAT

Jeśli prowadzisz lokal gastronomiczny czy też świadczysz takie usługi w hotelu, możesz znaleźć bądź odpowiedzieć na kontakt organizacji pożytku publicznego. Bezpieczne w tym zakresie są popularne ostatnio Banki Żywności, które znaleźć można w niemal każdym większym mieście. Mogą to być również inne organizacje pożytku publicznego, jak np. domy dziecka. Organizacja chętnie przyjmie od Ciebie trochę darmowej żywności w zamian za uśmiech podopiecznych. Aby jednak rozgonić wiszący nad Tobą obowiązek podatkowy, musisz spełnić kilka wymagań. Prostych.

  1. Zwolnienie z podatku VAT dotyczy darowizny produktów spożywczych z wyjątkiem napojów alkoholowych o zawartości alkoholu powyżej 1,2% oraz napojów alkoholowych będących mieszaniną piwa i napojów bezalkoholowych, w których zawartość alkoholu przekracza 0,5%.
  2. Twoim kontrahentem mogą być wyłącznie organizacje pożytku publicznego (OPP). Możesz je wyszukać na stronie Ministerstwa Finansów chociażby poprzez wpisanie miasta, w którym prowadzisz biznes. Poza tym, uzyskując numer KRS organizacji możesz sprawdzić, czy faktycznie widnieje ona w rejestrze jako OPP. Wynika stąd, że nie możesz dokonać darowizny na rzecz osób indywidualnych albo instytucji, które nie posiadają przymiotu organizacji pożytku publicznego. Tzn. możesz, ale nie uzyskasz zwolnienia z podatku.
  3. Papierologia. Niestety, biurokracji w naszym kraju nigdy dość, ale spokojnie. To nic trudnego. Wszystkie dokumenty przechowuj sobie dziarsko w jednym miejscu. Mianowicie:
    1. Dokument potwierdzający dokonanie dostawy na rzecz organizacji pożytku publicznego. Co jest taką dokumentacją? Np. umowa darowizny, czy dokument WZ, bądź faktura wewnętrzna. Banki żywności mogą przygotować raport dystrybucji, czyli miejsca rozdysponowania towaru. To jest jasne, trzeba to mieć. Za każdą czynnością musi iść papier.
    2. Deklaracja/oświadczenie o przeznaczeniu darowizny. Produkty muszą być przeznaczone wyłącznie na cele działalności charytatywnej, o czym musisz wyraźnie wskazać osobie występującej z ramienia OPP, która podpisze Ci ten dokument.
    3. Oświadczenie/raport o przeznaczeniu darowizny. Po wykorzystaniu produktów, OPP powinno Ci przekazać dokument obrazujący cel wykorzystania darowizny.

Konkluzja

Powyższych obowiązków musi dopilnować również OPP. I z tego też wynika dobra i bezpieczna wiadomość. W przypadku, gdy OPP nie prowadzi dokumentacji określającej przeznaczenie otrzymanych towarów lub wykorzystano je na inne cele – podatek będzie zobowiązany uiścić Organizacja Pożytku Publicznego.

Zalety tych rozwiązań to nie tylko uśmiechnięte mordki dzieciaków czy potrzebujących, ale również korzyść dla Ciebie i środowiska.

___________________
Na koniec serdecznie Cię zachęcam, aby pewne przejawy pozytywnych dewiacji społecznych wcielać w życie na co dzień. Jeśli np. jesteś honorowym dawcą krwi i chciałbyś uzyskać darmowej porady prawnej, to uprzejmie zapraszam do bezpośredniego kontaktu.

Salut!