Wpis dotyczący konieczności informowania o alergenach w hotelowych restauracjach, czy wszelkiego rodzaju lokalach gastronomicznych gromadzi Was tu w dużej liczbie. Podobnie jak ten dotyczący gramatury potrawy. Kontrole Sanepidu przybrały ostatnimi czasy wyraźnie na sile, co wnioskuję także z liczby zapytań, o to, jakie są sposoby informowania o alergenach. Wprawdzie nie jest to wiedza stricte prawnicza, niemniej poniżej podaję kilka możliwości.
I. Sposób pierwszy
Przede wszystkim, jednym ze sposobów jest załączenie do karty dań – na ostatniej stronie – tabelki, która wymienia wszystkie dania zaprezentowane w menu oraz wskazuje, które alergeny mogą wywołać gorsze samopoczucie u klienta. W mojej ocenie jest to najlepsze rozwiązanie. Z racji tego, że trzeba się uczyć od najlepszych – zobacz, jak zrobiło to KFC czy Mc. Z kolei najprostszy przykład jest poniżej. Po lewej musisz tylko dodać kolumnę i wypisać nazwy dań, np. pierwsze danie zawiera jedynie gluten.
II. Sposób drugi
Możesz też, po każdym z dań – w formie graficznej – wskazać, że danie zawiera alergeny i od razu przy każdym z dań je oznaczyć. Taki sposób może jednak dezorganizować menu i powodować konieczność sporządzenia nowego.
III. Sposób trzeci
Jeśli zamówienia można u Ciebie składać przy bufecie, informacja o alergenach również tam może się znajdować. Proponuję jednak, aby była widoczna i czytelna. Spotkałem już lokale, gdzie taka informacja nie była wystawiona przy bufecie, a na ścianie za przyjmującym zamówienie. Nie trudno sobie wyobrazić, że trzeba było się dobrze skupić, aby zobaczyć, cóż takiego tam napisano.
Koniecznie jednak poinformuj obsługę o samym fakcie istnienia alergenów. Od mojego pierwszego wpisu dotyczącego alergenów minęły już niemal trzy kwartały (od wprowadzenia obowiązku półtora roku), a do tej pory zauważam, że obsługa w ogóle nie wie, o czym jest mowa.
W każdym razie umieszczenie informacji to nie jest problem. Ani nie kosztuje, ani nie wymaga wielkiej inwencji. Z kolei jak widać, mandaty niedługo będą normą.
Pytanie, które z alergenów znajdują się w oferowanych przez Ciebie produktach musisz skierować już gdzie indziej. Zapytaj u producenta żywności, kucharza, czy technologa żywności.
Pozdrawiam!
{ 14 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Witam, Pana artykuły na temat alergenów okazały się bardzo pomocne. Właśnie otwieram mała gastronomię i mam już za sobą odbiór lokalu przez sanepid. Zgodę na otwarcie lokalu otrzymaliśmy tymczasową właśnie ze względu na brak alergenów, o którym to wymogu nie mieliśmy pojęcia. Myślałam, ze trzeba wypisywać wszystkie składniki z gotowych produktów. Jednak po przeczytaniu Pana artykułów jak widać nie taki straszny diabeł jak go malują :). Dziękuję.
Dziękuję za dobre słowa i powodzenia!
Dzień dobry!
Jestem właśnie w trakcie tworzenia spisu alergenów dla mojego bufetu i nasuwa mi się ważne pytanie, na które nie uzyskałam odpowiedzi nawet w sanepidzie.
Co z alergenami, które na opakowaniu półproduktów oznaczone są jako „może zawierać śladowe ilości”? Dla przykładu jakiekolwiek zioła z torebki. Producent dla pewności podaje, że mogą zawierać śladowe ilości glutenu, gorczycy, selera, skorupiaków i tak bez końca. Czy ja, dodając te zioła do dania, które fizycznie nie zawiera tych alergenów, muszę je wszystkie oznaczyć jako obecne w daniu?
Witam serdecznie!
Proponuję na dole tabelki (o ile Pani taką będzie tworzyć) dopisać, że w daniach wykorzystywane są półprodukty, które mogą zawierać śladowe ilości alergenów. Trudno być tu mądrym, skoro Panie z Sanepidu nie mają rozwiązania.;)
Dziękuję za podpowiedź. Wykorzystam ten pomysł. Pozdrawiam serdecznie!
Dzień Dobry,
ja również mam pytanie odnośnie używania stwierdzenia „może zawierać śladowe ilości”. Sanepid zakwestionował ta formułę i zakazał jej używana. Jak mogę w inny sposób poinformować klienta, iż w restauracji używane są różne alergeny i nie jestem w stanie zapewnić odpowiedniego rozdziału? Np. podaję sałatkę z warzyw i sera mozarella, a obok robiona jest pizza. Teoretycznie w sałatce nie ma glutenu ale pewne ilości mogą się do niej dostać.
Dzień dobry, Pani Joanno, czy otrzymała Pani pisemne zakwestionowanie takiego stwierdzenia? W chwili obecnej rozporządzenia dot. zakresu informacji o alergenach oraz sposobu informowania o nich nie są dość precyzyjne, a już zupełnie pomijają kwestię informacji o możliwości wystąpienia alergenów w ilościach śladowych. W Polsce nie istnieją żadne progi, czy wytyczne, które umożliwiałyby stosowanie oznaczenia „śladowe ilości”, bądź też zezwalały na jego pominięcie. Jest to problem nie tylko na poziomie gastronomów, ale całej branży spożywczej i kwestii znakowania i etykietowania towarów spożywczych. Być może warto w tym zakresie wystąpić z pismem do Głównego Inspektora Sanitarnego, który w tej kwestii mógłby wydać interpretację. Wprawdzie niewiążącą to jednak pomocną na etapie ewentualnego sporu z organem kontrolującym. Pomyślę nad tym.;)
Panie Piotrze,
Jak zrobić prawidłową listę składu dla śniadania podawanego w formie bufetu? jeśli chodzi o skład sałatki to nie jest to trudne, wymieniam składniki… ale jeśli na śniadaniach są m.in wędliny, sery, czy chociażby ciasteczka. Czy muszę wymieniać całe składy tych pozycji? i nazywać np polędwica sopocka: sklad, wraz ze wszystkimi konserwantami itp?
Pani Katarzyno, co do zasady tak, ale też nie wszystko trzeba podawać. Szerzej proszę zapytać w tej kwestii o wytyczne PSSE (Sanepid) albo Inspekcję Handlową właściwą dla prowadzenia przez Panią działalności. Ewentualnie proszę o kontakt mailowy celem uzyskania porady prawnej.
Dziękuję za odpowiedź,
Jeśli PSSE nie udzieli mi satysfakcjonującej odpowiedzi zgłoszę się do Pana.
pozdrawiam!
Witam
tak sobie czytam wpisy pod Pana artykułem dotyczącym alergenów i zastanawiam się, czy to tylko mój sanepid podważa taką formę przestawienia alergenów w produktach? Sanepid podważył moją kartę z wykazem dań, przy których oznaczone były występujące w nich (w każdym osobno oczywiście) alergeny i zażądał wykazu składników wraz z alergenami, które to w sposób bardziej widoczny należy umieścić. I co ja mam robić?
Pozdrawiam
Witam Panią,
każdy Sanepid ma swoje „widzimisię”. Nie wszędzie stosują się do tych samych uregulowań, niestety. W mojej ocenie Pani sposób informowania jest jak najbardziej odpowiedni, ale może w nim brakować informacji o składnikach. Rozporządzenie mówi wyraźnie: „Informacje podaje się w miejscu sprzedaży na wywieszce dotyczącej danego środka spożywczego lub w inny sposób, w miejscu dostępnym bezpośrednio konsumentowi finalnemu.”, zatem sposób jest ok. Ale rozporządzenie mówi też, że konieczne jest podanie wykazu składników. Nie tylko tych z alergenami.
Jak to jest czy przy kazdym dniu mam wypisywać skład? Wszak karta dań czy jadłospis to nie książka kucharska.
Szanowna Pani, co do zasady tak – trzeba podać, że np. „Danie Szefa” to kotlet ze schabu wieprzowego z ziemniakami, ogórkiem ze śmietaną i przyprawami. Polecam jednak kontakt z właściwym Sanepidem, bo te obowiązki traktowane są w sposób bardzo różny; raz szczegółowo, raz bardziej liberalnie. Znakowanie produktów spożywczych to zagadnienie bardzo złożone i dość skomplikowane. Piszę o tym na blogu tutaj – http://prawowgastronomii.pl/wykaz-skladnikow-potrawy/