Podatek VAT w gastronomii – usługa restauracyjna a dostawa towaru

Piotr Jankowski        06 maja 2016        Komentarze (0)

Sporządzałem ostatnio wniosek o wydanie interpretacji podatkowej dla pewnej działalności gastronomicznej, która chciałaby prowadzić sprzedaż korzystając z tzw. roweru gastronomicznego. Bardzo ciekawy pomysł, z dużym potencjałem. W związku z tym, że głównym problemem w tego rodzaju działalności może być stawka VAT, jaka miałaby obciążać produkt, poniżej prezentuję Ci ogólny zarys problematyki.

 

WAŻNA INFORMACJA – z uwagi na interpretację ogólną Ministerstwa Finansów z 24 czerwca 2016 r. (PT1.050.3.2016.156) część analizy przedstawionej poniżej może być nieaktualna. Na temat przedmiotowej interpretacji przeczytasz tutaj.

 

Punktem wyjścia w tego rodzaju sytuacjach jest ustalenie, czy sprzedaż produktu na wynos jest dostawą, czy usługą restauracyjną. Czasem może to decydować aż o 18% podatku.

Jeśli jednak w pierwszej kolejności interesują Cię podatki w gastronomii w ogólności to polecam Ci zbiorcze opracowanie na ten temat na blogu Luka. Zajrzyj tam szczególnie, jeśli zastanawiasz się jaką formę opodatkowania wybrać.

Co do VATu w działalności gastronomicznej, rzecz ma się następująco. Wyróżniamy trzy podstawowe stawki: 5%, 8% i 23% (8% i 23% to niby okres przejściowy, bo tak co do zasady to te stawki wynoszą 7% i 22%, ale to nie jest dobry temat do dyskusji). To, jaką stawką obciążymy produkt zależy przede wszystkim od tego, jaki produkt sprzedajesz oraz w jaki sposób. Przykładowo, produkując czysty sok z pomarańczy, który klient sączy w lokalu – podatek VAT wynosi 8%. A jak wlejesz ten sam soczek do kubeczka i wydasz go na wynos – to liczysz 5%.

Istotne w tym zakresie jest rozróżnienie jednej, ważnej rzeczy. Czym jest dostawa towaru, a czym jest usługa restauracyjna.

DOSTAWA – 5% lub 23%
Definicja dostawy towaru w rozumieniu ustawy o podatku od towarów i usług (potocznie ustawa VAT) jest dość szeroka, dlatego nie ma potrzeby szczegółowo jej zgłębiać. Dla zainteresowanych odsyłam do art. 7 wskazanej ustawy. W największym skrócie jest to przeniesienie prawa do rozporządzania danymi przedmiotami jak właściciel. Czyli masz w ręku konkretny produkt i w takiej wersji ten produkt sprzedajesz.

ŚWIADCZENIE USŁUG – 8% lub 23%
Definicja świadczenia usług w rozumieniu powyższej ustawy jest znacznie prostsza. Jest to każde świadczenie na rzecz drugiej osoby, które nie jest dostawą.;) Czyli, ponownie w dużym skrócie – usłudze musi towarzyszyć coś więcej niż tylko sprzedaż gotowego produktu.

Przekładając to na realia gastronomii można pokusić się o generalny wniosek, że wszelka otoczka, jaką urządzasz przy okazji sprzedaży gotowego produktu może decydować o tym, że będziesz świadczył usługi. Przykładowo: muzyka, kelner, ogrzewanie, miejsca siedzące, szatnia – to decyduje o tym, że oprócz sprzedaży potrawy podejmujesz się też innych świadczeń wobec Klienta.

Dlatego też, sprzedaż dań na wynos, czy to w lokalu czy z foodtruck’a nie będzie usługą, a dostawą towarów. Tak samo np. sprzedaż pizzy z dowozem.

Jak widzisz, prawo podatkowe jest bardzo kazuistyczne. Często jeden detal (albo też inny Dyrektor Urzędu Skarbowego) może decydować o innej stawce.

Jak już przeanalizujesz różnice między jednym a drugim i przełożysz je na swój biznes to teraz musisz ustalić, co sprzedajesz. Tu możliwości są nieskończone. Czasem może się okazać, że sam nie wiesz co sprzedajesz;) Oczywiście według interpretacji wydanej na potrzeby ustalenia podatku VAT. W przypadku dań, czy napojów na wynos istotny jest faktyczny przedmiot sprzedaży. W powyższej tabelce, umieściłem podstawowe stawki w odniesieniu do najpopularniejszych grup produktów.tabelka vat

Tematyka nie jest prosta, zawsze można skorzystać z możliwości sporządzenia wniosku o interpretację podatkową do właściwego Dyrektora Urzędu Skarbowego. Pomocny może być również wniosek o ustalenie rodzaju prowadzonej działalności gospodarczej (PKWiU) do Głównego Urzędu Statystycznego w Łodzi.

Trzy podstawowe sposoby informowania o alergenach

Piotr Jankowski        21 kwietnia 2016        14 komentarzy

Wpis dotyczący konieczności informowania o alergenach w hotelowych restauracjach, czy wszelkiego rodzaju lokalach gastronomicznych gromadzi Was tu w dużej liczbie. Podobnie jak ten dotyczący gramatury potrawy. Kontrole Sanepidu przybrały ostatnimi czasy wyraźnie na sile, co wnioskuję także z liczby zapytań, o to, jakie są sposoby informowania o alergenach. Wprawdzie nie jest to wiedza stricte prawnicza, niemniej poniżej podaję kilka możliwości.

I. Sposób pierwszy
Przede wszystkim, jednym ze sposobów jest załączenie do karty dań – na ostatniej stronie – tabelki, która wymienia wszystkie dania zaprezentowane w menu oraz wskazuje, które alergeny mogą wywołać gorsze samopoczucie u klienta. W mojej ocenie jest to najlepsze rozwiązanie. Z racji tego, że trzeba się uczyć od najlepszych – zobacz, jak zrobiło to KFC czy Mc. Z kolei najprostszy przykład jest poniżej. Po lewej musisz tylko dodać kolumnę i wypisać nazwy dań, np. pierwsze danie zawiera jedynie gluten.

Trzy podstawowe sposoby informowania o alergenach

II. Sposób drugi
Możesz też, po każdym z dań – w formie graficznej – wskazać, że danie zawiera alergeny i od razu przy każdym z dań je oznaczyć. Taki sposób może jednak dezorganizować menu i powodować konieczność sporządzenia nowego.

III. Sposób trzeci
Jeśli zamówienia można u Ciebie składać przy bufecie, informacja o alergenach również tam może się znajdować. Proponuję jednak, aby była widoczna i czytelna. Spotkałem już lokale, gdzie taka informacja nie była wystawiona przy bufecie, a na ścianie za przyjmującym zamówienie. Nie trudno sobie wyobrazić, że trzeba było się dobrze skupić, aby zobaczyć, cóż takiego tam napisano.

Koniecznie jednak poinformuj obsługę o samym fakcie istnienia alergenów. Od mojego pierwszego wpisu dotyczącego alergenów minęły już niemal trzy kwartały (od wprowadzenia obowiązku półtora roku), a do tej pory zauważam, że obsługa w ogóle nie wie, o czym jest mowa.

W każdym razie umieszczenie informacji to nie jest problem. Ani nie kosztuje, ani nie wymaga wielkiej inwencji. Z kolei jak widać, mandaty niedługo będą normą.

Pytanie, które z alergenów znajdują się w oferowanych przez Ciebie produktach musisz skierować już gdzie indziej. Zapytaj u producenta żywności, kucharza, czy technologa żywności.

Pozdrawiam!

Zmiana właściciela lokalu – pułapki w umowie najmu #6

Piotr Jankowski        19 lutego 2016        2 komentarze

W kolejnej odsłonie z cyklu pułapek w umowie najmu lokalu gastronomicznego przedstawię Ci sytuację, w której dotychczasowy właściciel niespodziewanie postanowi sprzedać lokal. Jak zmiana właściciela lokalu wpłynie na Twój biznes i jak zabezpieczyć swoje interesy?

Bo przecież konsekwencji nie trudno sobie wyobrazić – podwyższenie czynszu, chęć zmiany szeregu postanowień w umowie, a nawet wypowiedzenie umowy.  Pierwszej z nich możesz uniknąć przewidując stosowne klauzule waloryzacyjne w umowie. Będą one obowiązywały także nabywcę lokalu. Druga z nich zależy tylko i wyłącznie od Twojej woli, więc na nic nie musisz się godzić.

Z kolei kwestia wypowiedzenia umowy również jest do przewidzenia i to właśnie chcę Ci przedstawić.

Zmiana właściciela lokalu a wypowiedzenie umowy

I. Umowa najmu na czas oznaczony zawarta w formie pisemnej i z datą pewną

Różnicę pomiędzy umową na czas określony i nieokreślony pod kątem jej wypowiedzenia wyjaśniłem Ci w pierwszym wpisie z cyklu. Od samego początku uczulam Cię także na zaradność w prowadzeniu swojej działalności. Przejawia się to chociażby w tym, że umowy z kontrahentami należy spisywać na piśmie. Usprawiedliwiona trudność może pojawić się jednak w sytuacji, kiedy sama forma pisemna nie wystarczy. Co w takim razie oznacza data pewna i jakie ma dla Ciebie znaczenie?

Data pewna to krótko mówiąc stwierdzenie pewnego organu państwowego, że w danej dacie istniała konkretna umowa. Jeśli wiesz czym jest antydatowanie umów, to data pewna właśnie temu ma przeciwdziałać. Poświadczenia daty na umowie może dokonać notariusz, bądź też umowa może być potwierdzona dokumentem urzędowym.

Ta forma zabezpiecza Cię przed jej wypowiedzeniem przez nowego nabywcę. Prz czym lokal powinien już zostać wydany, a umowa była zawarta na czas oznaczony. Nabywca nieruchomości będzie mógł skorzystać jedynie z zapisów przewidzianych w umowie.

II. Prawo pierwokupu

Innym, w efekcie droższym sposobem, jest zastrzeżenie w umowie prawa pierwokupu. Skorzystanie z tego prawa polega na tym, że sprzedaż nieruchomości pomiędzy dotychczasowym właścicielem lokalu, a osobą trzecią nie będzie mogła dojść do skutku bez Twojej wiedzy. Wówczas, jeśli będziesz dysponował odpowiednimi środkami, będziesz miał możliwość lokal nabyć. Co istotne – za cenę przedstawioną w umowie dla osoby trzeciej.

Jeśli jednak zdarzy się, że umowa na czas określony nie była zawarta w formie opisanej powyżej – nabywca będzie mógł wypowiedzieć umowę z zachowaniem ustawowych terminów wypowiedzenia. W tej sytuacji oraz w przypadku, gdy prawo pierwokupu albo nie przysługiwało albo brak było możliwości finansowych i nabywca lokalu dokona wypowiedzenia umowy to jest szansa, że zbywca lokalu zostanie zobowiązany do zapłaty Ci stosownego odszkodowania (co też jest uwagą dla właścicieli lokali, którzy mogą się tej odpowiedzialności ustrzec). Najemca musi tylko niezwłocznie poinformować zbywcę o zaistniałej sytuacji.

Pozdrawiam!

____________
Umowy najmu sporządzam hurtowo. Prowadzę też procesy sądowe, które wynikają ze sporów na ich tle. Wiem, na jakie aspekty zwrócić uwagę, aby prowadzony przez Ciebie biznes był zabezpieczony. Jeśli potrzebujesz pomocy w sporządzeniu czy przeanalizowaniu umowy najmu możesz się ze mną skontaktować.

Znak towarowy w branży horeca

Piotr Jankowski        13 stycznia 2016        Komentarze (0)

30 listopada 2015 r. radcowie prawni zostali wyposażeni w możliwość występowania przed Urzędem Patentowym w sprawach dotyczących zgłoszenia znaku towarowego, co jest doskonałą okazją do popełnienia niniejszego wpisu. Przy czym skusiło mnie do tego coś jeszcze, także ten wpis będzie jedynie zalążkiem tematu.

Chciałbym się bowiem krótko odnieść do ostatnich rewelacji na temat otwarcia nowego lokalu w Warszawie nawiązującego do słynnego i kultowego już serialu Przyjaciele.

Otóż okazuje się, że knajpka „ma praktycznie nie różnić się od oryginału, podobnie jak logo.” Nie wiem, ile w tym prawdy, bo nie musiałem studiować dziennikarstwa, żeby wiedzieć, że treść newsa nie zawsze pokrywa się z rzeczywistością.;) Niemniej jednak wykorzystam ten opis, aby zwrócić Ci uwagę na kwestię pierwszych kroków, które musisz podjąć, aby myśleć o rejestracji znaku towarowego, a wcześniej o pomyśle na nazwę lokalu.

Swoją drogą pomysł na lokal jest nietuzinkowy, marketingowo niebanalny i z pewnością chciałbym tam zawitać przy okazji odwiedzin w stolicy. Wprawdzie nie jest to żadne novum, bo toruński lokal luźno nawiązujący do serialu pokazała mi moja Lepsza Połowa już dawno temu, to jednak za inicjatywę warszawską trzymam kciuki. Tym bardziej, że miejsce zapewne chwyci, jeśli oczywiście podtrzyma jakość prezentowaną choćby w Toruniu, bo tam chętnie wrócę.

Tak czy inaczej, uwzględniając prawną otoczkę znaku towarowego trzeba pamiętać o tym, że biznes należy prowadzić w myśl zasady „kto pierwszy, ten lepszy”. W tym sensie, że ktoś może już prowadzić lokal o nazwie, jaką chcemy użyć, a rejestracja znaku może już być dokonana. O tym, że znak towarowy Central Perk (słowny i graficzny) jest zarejestrowany na rzecz Warner Bros. Entertainment Inc. możemy dowiedzieć się z ogólnodostępnej bazy. To między innymi tam bądź na stronę Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej musisz zajrzeć, aby zobaczyć, czy z danej nazwy w ogóle możesz skorzystać.

Oczywiście można dywagować, czy dodanie barw i pojedynczego wyrazu do zastrzeżonego loga (tak jak w Toruniu) powoduje jego naruszenie, jednak nie to jest w tej chwili przedmiotem wpisu.

A zatem w pierwszej kolejności należy przeprowadzić badanie zdolności rejestrowej znaku towarowego, tj. upewnić się, czy nie został on nigdzie zgłoszony. A może być zgłoszony w kraju bądź też w Unii Europejskiej. Badanie może poprzedzić nie tylko strcite rejestrację znaku, ale przede wszystkim samo nadanie nazwy dla Twojego lokalu. Musisz mieć świadomość, że nie każda nazwa lokalu może mieć zastosowanie. Coraz powszechniejszy staje się bowiem trend kierujący restauratorami do zastrzegania nazw swoich restauracji. Tym bardziej, że jest to korzystne, jeśli myślisz przyszłościowo o ewentualnym otwarciu sieci.

Dodatkowo zadam Ci pytanie. Do jakich żądań może prowadzić naruszenie prawa ochronnego na znak towarowy?

  1. zaniechania naruszania znaku – w tym wypadku należy zmienić nazwę lokalu lub domenę internetową. Generalnie nie będzie możliwości, aby w dalszym ciągu używać sporny znak.
  2. wydania bezpodstawnie uzyskanych korzyści,
  3. naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych albo poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej opłacie licencyjnej albo innego stosownego wynagrodzenia, które w chwili ich dochodzenia byłyby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie ze znaku towarowego.
  4. wszystkie odpowiedzi są prawidłowe.

Niestety, właściwą jest odpowiedź nr 4.

Wygląda więc na to, że przed rozpoczęciem działalności i nadaniem nazwy swojemu lokalowi, powinieneś przeprowadzić stosowne badanie znaku towarowego. Odnośnie obowiązków dotyczących rejestracji, opowiem Ci następnym razem.

Kończąc miłym akcentem musisz też wiedzieć, że korzystanie z czyjegoś znaku towarowego jest możliwe. Czy to w formie szerokiej współpracy na zasadzie franczyzy, czy na zasadzie samej umowy licencyjnej. Z czego być może i Toruń, i Warszawa skorzystały albo niepewne czyhającego za oceanem „zła” liczą na powściągliwość wytwórni braci Warner w wykorzystywaniu uprawnień.

Może się przy tym okazać, że kultowy Central Perk doczeka się swojej siedziby nad Wisłą, czego inicjatorom uczciwie życzę.

Aha, kończąc już po raz ostatni, z przytoczonego na wstępie artykułu wynika, że Pani nie podpisała jeszcze umowy najmu lokalu. Jeśli Ty też tego nie zrobiłeś, zobacz jakich pułapek w takiej umowie należy się wystrzegać.;)

Pozdrawiam!

Praca w niedziele i święta w gastronomii i zakładzie hotelarskim

Piotr Jankowski        06 stycznia 2016        47 komentarzy

Praca w niedziele i święta to w gastronomii i hotelarstwie dość istotny temat. Szczególnie w 2017 r., kiedy trwają pracę nad ustawą o zakazie handlu w niedziele i szczególnie na początku roku, kiedy dni ustawowo wolnych od pracy jest sporo. Zapewne Twój lokal nie był czynny przez cały świąteczny okres, niemniej jednak kwestia ustawowo wolnych dni pracy powinna być Ci znana, jeśli zatrudniasz personel na umowę o pracę.

Pomijam przy tym rozważania dotyczące sposobu zatrudnienia (umowa o pracę, czy zlecenia) i zasadności oraz wyższości jednego nad drugim. Jak to mówią, „wolnoć Tomku w swoim domku„. Aczkolwiek, ku przestrodze, Państwowa Inspekcja Pracy, ZUS i sądy powszechne nie wyznają tej zasady, stąd trzeba znać inne, które pozwolą uniknąć wątpliwej przyjemności kontaktu z organami państwowymi.

Praca w niedziele i święta w gastronomii i zakładzie hotelarskim

Wracając więc do meritum, zacząć należy od tego, że praca w święta w placówkach handlowych jest niedozwolona. Jednakże ustawodawca czyni wyłom tej zasadzie między innymi w odniesieniu do gastronomii i zakładów hotelarskich uznając, że w takich placówkach praca w niedziele i święto jest dozwolona. Wskazać trzeba przy tym, że zatrudnieni na umowę o pracę mogą liczyć na dodatkowe bonusy, jeśli w takowe dni świadczyli pracę.

O jakich więc bonusach trzeba pamiętać?

  1. Obowiązek zapewnienia innego dnia wolnego od pracy – o ile pracownik nie jest zatrudniony w systemie weekendowym. Udzielenie dni wolnych od pracy w zamian za pracę w niedzielę lub święto jest obowiązkowe i pracodawca musi ich udzielić nawet wbrew woli pracownika, a nadto nie zawsze jest ekwiwalentne, gdyż nawet za kilka godzin pracy w niedzielę lub święto pracodawca winien udzielić pracownikowi cały dzień wolny od pracy. Obowiązek ten wygląda następująco.
    • Jeśli pracownik świadczył pracę w niedzielę (lub w święto przypadające w niedzielę) – dnia wolnego od pracy należy udzielić w okresie 6 dni kalendarzowych poprzedzających lub następujących po takiej niedzieli, a gdy jest to niemożliwe – w ciągu okresu rozliczeniowego;
    • Jeśli pracownik świadczył pracę w święto – w ciągu okresu rozliczeniowego.
  2. Dodatek do wynagrodzenia – jeśli nie jest możliwe wykorzystanie dnia wolnego od pracy w zamian za pracę w niedzielę, czy święto we wskazanym wyżej terminie. Oznacza to, że dodatek może być przyznany jedynie wówczas, gdy zostanie wykazane, że nie było możliwe wykorzystanie dni wolnych od pracy w okresie rozliczeniowym, np. może to być długotrwała choroba pracownika. Dodatek ten oblicza się w ten sposób, że do normalnego wynagrodzenia należy dodać 100% wynagrodzenia.
  3. Wolna niedziela. Raz na 4 tygodnie, ale nie dotyczy pracownika zatrudnionego w systemie weekendowym. Oznacza to jednocześnie, że praca w więcej jak 3 niedziele z rzędu nie jest dopuszczalna.

Myślę, że zgodzisz się, iż obowiązków wcale dużo nie ma.;)

Aha, i dla pewności: okres rozliczeniowy jest to okres czasu, który powinien służyć do zaplanowania pracy pracownika. Zależny jest od systemu pracy, w jakim dana osoba świadczy pracę. W praktyce okres ten wynosi miesiąc, ale może być przedłużony.

Pozdrawiam!